Tu kieruje wypowiedź do WSZYSTKICH forumowiczów, którzy zagłębili się w temat i pomagali w rozwiązaniu problemu:
Dziękuję za wsparcie oraz za pomocne rady. Przy jakimś spotkaniu stawiam
.
W tej chwili sprawa stoi tak, że najprawdopodobniej ten człowiek ma głośnik o innej oporności i przez to na wyższym basie mu pali bezpiecznik. Twierdzi że zmostkował głośnik do oporności wzmacniacza. Z tego co wiem i po rozmowie z elektrykiem takie objawy są spowodowane winą głośnika. Zresztą, jeżeli wzmak jest uszkodzony to nie moja wina, że mu kolega tak spartolił jak podłączał. Ja jestem pewien, że wzmacniacz był sprawny na 100% i zdania nie zmienię nawet podczas grubszej sprawy (typu sala sądowa - jeśli się uprze). Po rozmowie ze mną elektryk dodał, że jeżeli to jest wina wzmacniacza (np spalone końcówki, jakaś cewka czy tranzystor) to wcale by nie grało nawet na najniższych obrotach. Dioda PROTECT świeciłaby się na czerwono non stop i nie byłoby żadnych ruchów z jego strony. Nawet jeśli sprzedałem dobry wzmacniacz, a on chce zwrócić uszkodzony, to przepraszam bardzo, ale nie ma takiej możliwości. Łatwo się nie poddam
Jak sprawa ruszy jeszcze do przodu to napiszę co ciekawego się dowiedziałem. Jeszcze raz bardzo dziękuję za dotychczasowe rady i mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni w najbliższym czasie i bez ,,większych" problemów