Jeszcze raz I w końcu stało się
: 20 lip 2016, o 08:38
Witam wszystkich,
Zakładam, że większość z Was a szczególnie Administrator tego forum stwierdzi, że gość ma nierówno pod sufitem, ale od początku.
Jestem nową osobą na forum i faktycznie na począrek dostałem po głowie, zresztą pewnie słusznie. Wszystko zaczęło się od tego cholernego basenu w samochodzie. Zacząłem szukać jakiegoś manuala jak się dobrać do podłogi i czy to trudne (jestem lajkiem w tym zakresie). Kiedyś w moim samochodzie coś podobnego robił fachowiec z powodu cięknącej szyby ale ja po prostu odstawiłem mu auto a potem odebrałem Okazało się, że do tajemnej wiedzy mają dostęp osoby z 20 postami, więc wymyśliłem sobie, że napiszę na szybko kilka postów ... wiem wiem, pomysł głupi ale byłem zdesperowany.
Potem mój wątek został zamknięty z powodu mojego braku "zainteresowania". z powodu czasu, okoliczności etc. odpuściłem sobie internet i wziąłem sprawy w swoje ręce.
i co dalej?
Ano przełamałem się i mimo obawy, że coś pójdzie nie tak sam rozebrałem auto, a własciiwie jego lewą stronę. Faktycznie, tak jak pisaliście, biorąc pod uwage budowę wykładziny, fakt, że pod spodem jest guma i przemoczone gąbli, nie było szansy zeby to samo odparowało. Dodatkowo w aucie stała głęboka woda. Gdybym wrzucił tam jakieś małe rybki, to miałyby gdzie pływać
Jeden z Was pytał jak można niedomknąć dachu? Faktycznie trochę to dziwne. Mi się kilka razy zdażyło przy zamykaniu dachu z pozycji uchylnej nie do końca dach zamknąć. Za szybko oderwałem palec od przycisku. W kazdym razie po rozebraniu auta, bardzo nurtowało mnie czemu tak się stało z tym dachem. Oblewałem dach wodą i doszedłem do zatkanego lewego odpływu/kanalika. Kanalik udrożniłem i teraz woda jest pieknie odprowadzana ale mnie nutruje następne pytanie: czy ten dach powinien w ogóle przepuszczać. Zastanawiam się nad tym, ponieważ żyłem w przekonaniu, że po zamknięciu dachu, nie prawa nic przez niego przelecieć i nawet nie wiedziałem, że tam są jakieś kanaliki odprowadzające.
Pierwsza myśl była taka, żeby wymienić uszczelkę dachu. Niestety w Jelenie Górze nie za bardzo ktoś się chce tego podjąć. Potem dowiedziałem się w sklepie volvofan, że taka uszczelka kosztuje bagatela 420 pln. Dostępny jest tylko oryginał. Znalazłem też we Wrocławiu fachowca od dachów i przez telefon powiedział mi, że te dachy mają prawo przepuszczać wodę i zakładając, ze w przypadku gdy kanaliki są drożne, nie ma się czym przejmować. Macie jakies doświadczenie w tym temacie?
Póki co mój bolid stoi rozebrany u teściów w ogródku i suszy się. Pogoda trochę nie dopisuje i proces trwa. Przy okzaji dowiedziałem się też, że moja zapalniczka ma jednak podświetlenie i trzeba po prostu wymienić żarówkę. Ponad pięc lat użytkuję to auto i nawet o tym nie wiedziałem .
Ok, to przywitanie iałem conajmniej dziwne ale mam nadzieję, że jakoś to pierwsze średnie wrażenie poprawie z biegiem czasu na tym forum.
Pozdrawiam wszystkich
Łukasz
P.S. Gdyby ktoś potrzebował pomocy jak dorwać się do podłogi to służę pomocą ale zakładam, że wiekszość forumówiczów tutaj zna ten temat.
Zakładam, że większość z Was a szczególnie Administrator tego forum stwierdzi, że gość ma nierówno pod sufitem, ale od początku.
Jestem nową osobą na forum i faktycznie na począrek dostałem po głowie, zresztą pewnie słusznie. Wszystko zaczęło się od tego cholernego basenu w samochodzie. Zacząłem szukać jakiegoś manuala jak się dobrać do podłogi i czy to trudne (jestem lajkiem w tym zakresie). Kiedyś w moim samochodzie coś podobnego robił fachowiec z powodu cięknącej szyby ale ja po prostu odstawiłem mu auto a potem odebrałem Okazało się, że do tajemnej wiedzy mają dostęp osoby z 20 postami, więc wymyśliłem sobie, że napiszę na szybko kilka postów ... wiem wiem, pomysł głupi ale byłem zdesperowany.
Potem mój wątek został zamknięty z powodu mojego braku "zainteresowania". z powodu czasu, okoliczności etc. odpuściłem sobie internet i wziąłem sprawy w swoje ręce.
i co dalej?
Ano przełamałem się i mimo obawy, że coś pójdzie nie tak sam rozebrałem auto, a własciiwie jego lewą stronę. Faktycznie, tak jak pisaliście, biorąc pod uwage budowę wykładziny, fakt, że pod spodem jest guma i przemoczone gąbli, nie było szansy zeby to samo odparowało. Dodatkowo w aucie stała głęboka woda. Gdybym wrzucił tam jakieś małe rybki, to miałyby gdzie pływać
Jeden z Was pytał jak można niedomknąć dachu? Faktycznie trochę to dziwne. Mi się kilka razy zdażyło przy zamykaniu dachu z pozycji uchylnej nie do końca dach zamknąć. Za szybko oderwałem palec od przycisku. W kazdym razie po rozebraniu auta, bardzo nurtowało mnie czemu tak się stało z tym dachem. Oblewałem dach wodą i doszedłem do zatkanego lewego odpływu/kanalika. Kanalik udrożniłem i teraz woda jest pieknie odprowadzana ale mnie nutruje następne pytanie: czy ten dach powinien w ogóle przepuszczać. Zastanawiam się nad tym, ponieważ żyłem w przekonaniu, że po zamknięciu dachu, nie prawa nic przez niego przelecieć i nawet nie wiedziałem, że tam są jakieś kanaliki odprowadzające.
Pierwsza myśl była taka, żeby wymienić uszczelkę dachu. Niestety w Jelenie Górze nie za bardzo ktoś się chce tego podjąć. Potem dowiedziałem się w sklepie volvofan, że taka uszczelka kosztuje bagatela 420 pln. Dostępny jest tylko oryginał. Znalazłem też we Wrocławiu fachowca od dachów i przez telefon powiedział mi, że te dachy mają prawo przepuszczać wodę i zakładając, ze w przypadku gdy kanaliki są drożne, nie ma się czym przejmować. Macie jakies doświadczenie w tym temacie?
Póki co mój bolid stoi rozebrany u teściów w ogródku i suszy się. Pogoda trochę nie dopisuje i proces trwa. Przy okzaji dowiedziałem się też, że moja zapalniczka ma jednak podświetlenie i trzeba po prostu wymienić żarówkę. Ponad pięc lat użytkuję to auto i nawet o tym nie wiedziałem .
Ok, to przywitanie iałem conajmniej dziwne ale mam nadzieję, że jakoś to pierwsze średnie wrażenie poprawie z biegiem czasu na tym forum.
Pozdrawiam wszystkich
Łukasz
P.S. Gdyby ktoś potrzebował pomocy jak dorwać się do podłogi to służę pomocą ale zakładam, że wiekszość forumówiczów tutaj zna ten temat.