Panowie sprawa rozwiązana. Zawsze najłatwiej zacząć od najprostszych
Odpowietrzyłem więc instalacje chłodniczą.
A zrobiłem to tak.
Przy wyłączonym silniku, dolałem płynu pod korek i nastawiłem grzanie na maxa ( od razu usłyszałem bąbelki "bul bul bul bul"
). potem wspomagając się uciskaniem węża górnego od chłodnicy, pompowałem płyn do instalacji, uzupełniając co chwila zbiornik wyrównawczy. Kiedy przestało to przynosić skutek ( po ponad 3litrach... ), odpaliłem silnik, odkręciłem wspomniany wcześniej czerwony korek przy ścianie grodzi, i pozbyłem się reszty powietrza z instalacji.
Teraz auto przyjemnie ogrzewa kabinę i trzyma temperaturę w połowie skali
Temat uważam za rozwiązany, dziękuje za pomoc!
Do zamknięcia.