bully pisze:Też się spotkałem z takimi opiniami, ale to bzdura. Kontrola ładowania jest napięciowa (napięcie na wyjściu) układ ładowania nie liczy "ile prądu wsadził do akumulatora", on (w pewnym uproszczeniu) dzięki napięciu wie czy akumulator ma dość
Chyba nie do końca aż taka bzdura.
Mi się wydaje że nie chodzi o to czy układ ładowania liczy (chociaż jakby liczył to by małego nie przeładował) ile wsadzi prądu do akumulatora, ale o to że za duży akumulator trzeba dłużej ładować, a robione jest to cały czas jednakowym prądem (tak mi się wydaje, jak ktoś wie to niech mnie poprawi bo w sumie to ciekawe) .
W związku z tym jeśli ktoś nie robi długich tras to przy za dużym akumulatorze istnieje ryzyko częstszego niedoładowania i zasiarczenia płyt, być może też wynikające z ograniczeń alternatora przystosowanego do mniejszego akumulatora, czy ogólnie układu ładowania jaki został zamontowany (coś chyba jest?), jaki podaje prąd, ale tu gdybam bo też nie wiem tego.
Co do za małego akumulatora to odwrotnie, chyba będzie szybciej osiągał pełne naładowanie i dalej będzie niepotrzebnie przeładowywany, chyba że jest to sterowane jakoś?.
Jednak regulator napięcia to raczej tylko utrzymuje napięcie na odpowiednim poziomie, a nie odłącza i załącza ładowanie?
No po coś producent jednak określił jaki ma być akumulator.
Przecież nawet jak ładujemy prostownikiem to też nie ma reguły że 10 godzin i akumulator jest w pełni naładowany, wszystko zależy od tego jakim prądem go ładujemy.
Jeżeli będziemy ładowali prądem przykładowo o natężeniu 4 A lub 2 A to tą drugą wartością potrzeba dwa razy więcej czasu dla takiej samej wielkości akumulatora.
Tak samo jest chyba jakiś określony prąd w samochodzie, natężenie jakim ładowany jest akumulator i w zależności od wielkości akumulatora ten cykl może trwać krócej bądź dłużej, zakładając taki sam stopień rozładowania obu.