Autka elektryczne, nasza "przyszłość"
-
- Administrator
- Posty: 1231
- Rejestracja: 14 lip 2019, o 14:12
- Model: V40
- Silnik: B4204S2
- moc: 136KM
- Rocznik: 2004
- wiek: 44
- Skąd jesteś?: Wroclaw
- imię: Janek
Autka elektryczne, nasza "przyszłość"
Nie wiadomo czy płakać, czy dumać... bo śmiać się nie ma z czego...
Filmik taki, ze "stacji tankowania" aut elektrycznych
Tylko czekać aż rozpowszechnią się takie z wodorem.
Filmik taki, ze "stacji tankowania" aut elektrycznych
Tylko czekać aż rozpowszechnią się takie z wodorem.
pozdrawiam
JD
JD
-
- Debeściak
- Posty: 423
- Rejestracja: 9 lut 2017, o 16:02
- Model: V40
- Silnik: 1.9TD - D4192T4
- moc: 102KM
- Rocznik: 2000
- Skąd jesteś?: Lodz
- imię: Krzysztof
Re: Autka elektryczne, nasza "przyszłość"
Taa, no i to eko to też takie palcem na wodzie pisane, a wyobraźmy sobie że w co drugim domu mamy choćby jednego elektryka, ciekawe czy nasze elektrownie dałyby radę
A tak w ogóle to:
Cytat:
No ale wiadomo taki jest trend i będą nas w to pchać.
źródło
A tak w ogóle to:
Cytat:
i kolejnyw badaniach przeprowadzonych przez Christopha Buchala z Uniwersytetu w Kolonii, opublikowanych przez Instytut Ifo w Monachium w drugiej połowie kwietnia. Czytamy w ich podsumowaniu, że „pojazdy elektryczne mają znacznie wyższą emisję CO2 niż samochody z silnikami diesla. Wynika to ogromnej ilości energii wykorzystywanej do wydobywania i przetwarzania litu, kobaltu i manganu, kluczowych surowców potrzebnych do produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych.”
Naukowcy wyliczyli, że zestaw akumulatorów do modelu Tesla Model 3 „emituje” do atmosfery od 11 do 15 ton CO2. Każda bateria ma żywotność około dziesięciu lat. Życiowy przebieg na tych akumulatorach to ok. 150 tys. km. – Oznacza to emisję od 73 do 98 gramów CO2na kilometr – powiedział Buchal. Jeśli doda się do tego CO2 emitowane przez elektrownie produkujące prąd, to z badań naukowców wynika, że rzeczywista emisja Tesli Model 3 może wynosić od 156 do 180 gramów CO2na kilometr
także, ten tego, no...Niemieccy badacze pod kierownictwem Buchala skrytykowali prawodawstwo UE, które uznaje elektryki za samochody o zerowej emisji. Nazwali to wprost oszustwem, ponieważ samochody elektryczne, kiedy weźmie się pod uwagę wszystkie czynniki, emitują więcej CO2niż diesle (do badań wykorzystano Mercedesa C 220d, który emituje między 101, a 119 g/km CO2w zależności od wersji)
No ale wiadomo taki jest trend i będą nas w to pchać.
źródło
-
- Administrator
- Posty: 1231
- Rejestracja: 14 lip 2019, o 14:12
- Model: V40
- Silnik: B4204S2
- moc: 136KM
- Rocznik: 2004
- wiek: 44
- Skąd jesteś?: Wroclaw
- imię: Janek
Re: Autka elektryczne, nasza "przyszłość"
Tyle że emituje gdzieś indziej niż jeździ. I to wystarczy, żeby okrzyknąć "zero emissions". A wykształcony obywatel krajów wysoko rozwiniętych to łyknie, "bo tak powiedziała telewizja". Zresztą widzi na własne oczy, no nie ma wydechu. Zatem powiedzieli prawdę. A to że gdzieśtam w krajach 3 świata nabrudziło skażeniem? Pomyśli "a mnie to nie obchodzi, ja mam tu gotowe lśniące ekoautko"Naukowcy wyliczyli, że zestaw akumulatorów do modelu Tesla Model 3 „emituje” do atmosfery od 11 do 15 ton CO2.
Zresztą emisja w CN i tak ciągle rośnie, więc wszelakie manewry eurosojuza, (czy szerzej grupy z Kioto) są jakby bez sensu dla emisji globalnie. Co najwyżej są pretekstem do ograbienia własnych obywateli, kolejnymi ekopodatkami.
pozdrawiam
JD
JD
-
- Zaawansowany
- Posty: 70
- Rejestracja: 5 wrz 2017, o 22:10
- Model: V40
- Silnik: B 4184 S2
- moc: 90KW
- Rocznik: 1999
- Skąd jesteś?: Sandomierz
- imię: Adam
Re: Autka elektryczne, nasza "przyszłość"
Już widzę tysiące ładowarek pod blokowiskami . Nie ma gdzie samochodu zaparkować a gdzie to naładować .
-
- Administrator
- Posty: 1231
- Rejestracja: 14 lip 2019, o 14:12
- Model: V40
- Silnik: B4204S2
- moc: 136KM
- Rocznik: 2004
- wiek: 44
- Skąd jesteś?: Wroclaw
- imię: Janek
Re: Autka elektryczne, nasza "przyszłość"
Do tego dodatkowe trafostacje WN/SN, lub rozbudowa istniejącyh, tam gdzie zapas się już skończył, plus rozdzielnie SN/nN... oj będzie, będzie...
To może czas na wspomnieć kolejki za paliwem z lat 80-tych?
Młodzi nie znają, może tylko z opowieści starszego pokolenia.
Teraz przemnożyć długość kolejki przez krotność aut jakie przybyły... I zrobi się kolejka na 2km. I "Seby" będą się bić o wtyczkę. I "Karyny" będą se wydrapywać oczy... Jarające się akku - wtedy będzie przy tym pestka.
Sam zechcesz ładować z obwodów budynku? np garaż podziemny... Póki kilka aut, to instalacja wytrzyma. Więcej? No, przyłącza budynkowe nie były obliczone na takie obciążenia. Wyobraźmy sobie garaż podziemny i ładowarka przy każdym stanowisku. No way. Modernizacja całej sieci energetycznej? Również kosztowna zabawa.
Własny domek? Już lepiej, instalacji sobie nie przeciążysz jedna ładowarką auta. Tyle że.... oczywiście "prąd na cele napędowe" będzie miał stosowną akcyzę. Zgadujcie ile(set) %
Zgaduję róœnież, że ładowarka będzie urządzeniem fiskalnym, a autko zapewne będzie wykrywać czy je nakarmiłeś nie-akcyzowanym prądem. Lepsze niż teraz kontrola oleju opałowego w baku diesla.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
pozdrawiam
JD
JD
-
- Debeściak
- Posty: 423
- Rejestracja: 9 lut 2017, o 16:02
- Model: V40
- Silnik: 1.9TD - D4192T4
- moc: 102KM
- Rocznik: 2000
- Skąd jesteś?: Lodz
- imię: Krzysztof
Re: Autka elektryczne, nasza "przyszłość"
Janek_wro pisze: ↑24 sie 2021, o 13:33No były też okresy że paliwo było na kartki,To może czas na wspomnieć kolejki za paliwem z lat 80-tych?
albo można było tankować tylko w dni parzyste i nieparzyste w zależności jaka ostatnia cyferka była na rejestracji, ale nie pamiętam już czy to był jedyny warunek, bo w sumie to nie brzmi zbyt uciążliwie, przypadkiem nie raz w tygodniu, czy raz na 10 dni i może jeszcze jakiś limit litrów był ?
Dzieciak wtedy jeszcze byłem, ale motorynkę już tankowałem, także też ciężko mi było
-
- Posty: 14
- Rejestracja: 20 sie 2021, o 19:50
- Model: V40
- Silnik: 1.8 122HP
- moc: KM
- Rocznik: 2002
- Skąd jesteś?: GorzowWlkp
- imię: Lukasz
Re: Autka elektryczne, nasza "przyszłość"
Z tymi elektrykami..
Moje stanowisko jest takie, że za szybko.
Recykling, produkcja, ładowanie i niezawodność to parę aspektów, nad którymi rynek EV musi popracować. Recykling np. ogniw 18650 (i tu kolejny minus - 18650 nie są optymalnym rozwiązaniem) jest skomplikowany i trudniejszy w egzekucji niż przepalenie benzyniaka/diesla. Obecna technologia baterii niestety średnio pozwala na zrobienie ogniw o lepszym stosunku masy do ilości zgromadzonej energii i wydajności prądowej. Jak już ktoś coś wynajdzie, to marketing jest na tyle słaby, że żadna firma nie chce tego zaadoptować.
Produkcja EV postępuje na tak małą skalę, że nie są aż tak tanie, jak mogłyby być.
Ładowanie to kolejna rzecz. Niby taniej jak na benzynie/dieslu, ale jednak nie dość, że trwa długo, to czasami korzystanie z publicznych ładowarek jest kosztowne. W tym momencie zaczyna się to trochę mijać z celem. Fakt, nowe Tesle potrafią ładować się bardzo szybko, niestety kosztem żywotności ogniw i wciąż to o parę godzin więcej przy długich trasach, niż zatankowanie.
Niezawodność.. no niby mniej się może zepsuć, ale jak się zepsuje, to z grubej rury.
Moje stanowisko jest takie, że za szybko.
Recykling, produkcja, ładowanie i niezawodność to parę aspektów, nad którymi rynek EV musi popracować. Recykling np. ogniw 18650 (i tu kolejny minus - 18650 nie są optymalnym rozwiązaniem) jest skomplikowany i trudniejszy w egzekucji niż przepalenie benzyniaka/diesla. Obecna technologia baterii niestety średnio pozwala na zrobienie ogniw o lepszym stosunku masy do ilości zgromadzonej energii i wydajności prądowej. Jak już ktoś coś wynajdzie, to marketing jest na tyle słaby, że żadna firma nie chce tego zaadoptować.
Produkcja EV postępuje na tak małą skalę, że nie są aż tak tanie, jak mogłyby być.
Ładowanie to kolejna rzecz. Niby taniej jak na benzynie/dieslu, ale jednak nie dość, że trwa długo, to czasami korzystanie z publicznych ładowarek jest kosztowne. W tym momencie zaczyna się to trochę mijać z celem. Fakt, nowe Tesle potrafią ładować się bardzo szybko, niestety kosztem żywotności ogniw i wciąż to o parę godzin więcej przy długich trasach, niż zatankowanie.
Niezawodność.. no niby mniej się może zepsuć, ale jak się zepsuje, to z grubej rury.