w sumie auto mało iść do huty ale je ktoś odratował .... nie wiem czy był sens . ogólnie silnik zmarł bo : uszkodzona grucha turbo więc przy bucie dostawał doładowania 2,5 bara bo nie było sterowania wogóle , drugi temat to brak pierścieni już , uszczelniaczy zaworowych i wypalone zawory od gównianego gazu . z lepszych kwiatków to : pospawana dźwignia ręcznego ( przeca na złomie kosztuje cała 10 zł ) , pospawana zwrotnica na swożniu , koła na dystansach i powyrywało śruby , układ hamulcowy w stanie agonalnym ( no przód w sumie robił swoje ) . dobrze że to kombi było bo się zmieściło tylko na 2x pudła z częściami nowymi . obecnie jest nowy silnik bo tamten rozniosło i nie było sensu naprawiać . jezdzi ale gwintowany zawias idzie w świat i wraca seria . bo się na tym jezdzić nie da .ELI pisze:to już jest zacna cyfra, co naprawiliPyszczek pisze:z nalotem 800 tyś na taryfie z gazem
pierwszego dnia jak do nas przyjechał to koledze zabraliśmy kluczyki od auta . dostał po naprawach bo w tym stanie nie miało to prawa na drogę wyjechać . na volvoforum jest opisane co i jak . a wszyscy się czerwonym kolorkiem podniecali . no dobra , buda jest spoko . zero rdzy i nawet niebity . pozatym skrzynia działała , reszta do naprawy była . troche szkoda chłopaka bo mocno przepłacił za to auto .