[V40 2004r B4204S2 M56] biegi zbyt ciężko wchodzą
: 29 sie 2019, o 14:12
Szanowni,
Kolejna przypadłość w mojej wolvince. Mam wrażenie że biegi mi wchodzą ciężej niż powinny. Ale tylko na postoju, i tylko z włączonym silnikiem. Czyli w sytuacji raczej zwyczajowo spotykanej codzień
Za to kiedy:
Silnik zgaszony, biegi lekko wchodzą.
Podczas jazdy, biegi lekko wchodzą.
Jak to wygląda: zapalam slnik, sprzęgło wciśnięte, próbuję jedynkę, a ona stawia opór. Wsteczny tak samo. Dwójka również. Znaczy jak pchnę gałkę mocniej to wejdzie, ale nie jestem zwolennikiem działań "na chama". Kilkakrotne pomaglowanie między 1-2 powoduje że opór się chwilowo luzuje.
Sprzęgło "bierze" w połowie wysokości, nie ma żadnych wyczuwalnych drgań, ani pulsowania na pedale.
Profilaktycznie odpowietrzyłem płyn przy wysprzegliku.
Obejrzałem miejsce połączenia linka - skrzynia. Luzów w kierunku ruchu nie ma. Natomiast stwierdziłem że jest luz poosiowy, na elemencie który wchodzi pionowo do skrzyni (jak się to zwie?), ruch góra-dół kilka mm, około 5mm. Ale może tak ma być. Bocznego luzu na tulei nie ma.
Co więcej. Jak przejadę pierwsze 5-6 km, jedynka przy startowaniu spod świateł już wchodzi zdecydowanie lżej.
Zatem - na co Wam te objawy wyglądają?
Mi znacząco wygląda fakt, że na rozgrzanym silniku objawy się zmniejszają. Może to olej w skrzyni?
Na początek może przymierzę się do wymiany tego płynu ustrojowego. Skrzynia M56 (tak wynika z VIN) Poczytałem o tej skrzyni, o molibdenowych synchronizatorach, i że musi mieć stosowny do nich olej. Wycelowałem w FUCHS TITAN SINTOFLUID 75W80.
BTW
Po dwóch tygodniach przerwy wsiadłem na powrót do mojej staruteńkiej Fiesty mk3 1.4. Nie no, a tu biegi chodzą jak masełko... ależ byłem do luksusów przyzwyczajony.
Kolejna przypadłość w mojej wolvince. Mam wrażenie że biegi mi wchodzą ciężej niż powinny. Ale tylko na postoju, i tylko z włączonym silnikiem. Czyli w sytuacji raczej zwyczajowo spotykanej codzień
Za to kiedy:
Silnik zgaszony, biegi lekko wchodzą.
Podczas jazdy, biegi lekko wchodzą.
Jak to wygląda: zapalam slnik, sprzęgło wciśnięte, próbuję jedynkę, a ona stawia opór. Wsteczny tak samo. Dwójka również. Znaczy jak pchnę gałkę mocniej to wejdzie, ale nie jestem zwolennikiem działań "na chama". Kilkakrotne pomaglowanie między 1-2 powoduje że opór się chwilowo luzuje.
Sprzęgło "bierze" w połowie wysokości, nie ma żadnych wyczuwalnych drgań, ani pulsowania na pedale.
Profilaktycznie odpowietrzyłem płyn przy wysprzegliku.
Obejrzałem miejsce połączenia linka - skrzynia. Luzów w kierunku ruchu nie ma. Natomiast stwierdziłem że jest luz poosiowy, na elemencie który wchodzi pionowo do skrzyni (jak się to zwie?), ruch góra-dół kilka mm, około 5mm. Ale może tak ma być. Bocznego luzu na tulei nie ma.
Co więcej. Jak przejadę pierwsze 5-6 km, jedynka przy startowaniu spod świateł już wchodzi zdecydowanie lżej.
Zatem - na co Wam te objawy wyglądają?
Mi znacząco wygląda fakt, że na rozgrzanym silniku objawy się zmniejszają. Może to olej w skrzyni?
Na początek może przymierzę się do wymiany tego płynu ustrojowego. Skrzynia M56 (tak wynika z VIN) Poczytałem o tej skrzyni, o molibdenowych synchronizatorach, i że musi mieć stosowny do nich olej. Wycelowałem w FUCHS TITAN SINTOFLUID 75W80.
BTW
Po dwóch tygodniach przerwy wsiadłem na powrót do mojej staruteńkiej Fiesty mk3 1.4. Nie no, a tu biegi chodzą jak masełko... ależ byłem do luksusów przyzwyczajony.